Suhora, Orkanówka – 2010.09.14
Poranek nie wygląda zachęcająco, widoki mniej więcej takie:
Nie ma się co załamywać – wyruszamy na szlak. Fakt faktem tutejsze drogi wyglądają czasem średnio zachęcająco i trzeba być przygotowanym na taplanie w błocie. Idziemy Kopaną Drogą, tutejszy las bukowy ma niesamowity klimat, szczególnie w gęstej mgle.
Mijamy Suhorę (1000m), zaczynamy strome i męczące zejście do Koninek (szlak zielony). Kolana dostają ostro w… popalić. Jednakże gdzieniegdzie się przejaśnia, więc optymizm wstępuje w duszę. Widoki coraz ładniejsze.
W samych Koninkach słońca już całkiem sporo, a okoliczne pagórki tworzą genialne otoczenie. Przez osiedla Zagronie i Pustka osiągamy fantastyczny punkt widokowy, u naszych stóp doliny, wioski, miasteczka i Orkanówka.
Widok na Beskid Wyspowy z okolic osiedla Banachy.
Nasyceni widokami zmierzamy szlakiem zielonym do miasteczka Niedźwiedź. Ten odcinek również jest bardzo malowniczy, jedyne co nieco psuje wrażenie to fakt, iż podąża się asfaltówką – zwykła polna droga byłaby ciekawsza, ale nie ma o co kruszyć kopii.
Już na dole przekraczamy Potok Porębianka, chwilę szwendamy się po Niedźwiedziu, jemy lody i udajemy na południowy zachód. Ostatecznie docieramy do Poręby Górnej i ścieżką edukacyjną wspinamy się do schroniska. Przyznać muszę, że niektóre ścieżki przystosowane są dla prawdziwych harpaganów, niekiedy spokojnie można podpierać się nosem o zbocze.
Na Starych Wierchach standardowy wieczór: nawadnianie, posiłek i słuchanie ciszy.
Nawigacja.
Skomentuj wpis