To chyba jeden z ciekawszych szlaków w okolicach Koszalina, ja tam jestem miło zaskoczony. Na długości 12km teren mocno się zmienia: cały czas forsujemy górki, po czym z nich zbiegamy, czeka nas brodzenie w bajorku (szczególnie po deszczach przydadzą się porządne buty), przejście zdezelowanym, pokrytym mchami mostkiem, błądzenie przy brzegach jeziora, ba, nawet fragment niczym z Beskidów się trafi. Szlak jest oznaczony raczej dobrze, jednak jest pewien niechlubny wyjątek (o czym za chwilę). Skąd się wzięła nazwa? Znów zacytuję Pana Wacława Nowickiego:
3 komentarze
Wpis w kategorii: Koszalin i okolice