Archive
You are currently browsing the Marian Maroszek – turystycznie… blog archives for październik, 2005.

paź

30

Autor: Marian Maroszek

Dziś, po raz kolejny ruszyliśmy w koszalińskie lasy w celu stworzenia małej relacji i przewodnika dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji przejść atrakcyjnej trasy, jaką bez wątpienia jest Ścieżka edukacyjna „Góra chełmska”. Założenia ścieżki były i są bardzo szczytne – trzeba nieco uświadomić ludzi. Co z tego wyszło? Moim zdaniem niestety niewiele, bo większość tablic legła pod ciosami „edukującej się” młodzieży i gnije teraz pośród wrzosów i brzózek. Szkoda… Ale nadal warto stracić trochę weekendowego czasu, aby zapoznać się z tym, co zostało, oraz zwyczajnie pochodzić po tych urokliwych zakątkach. Teren jest zróżnicowany, są górki, laski, bajorka, ogólnie bardzo przyjemne miejsca. Ścieżka ta nie jest specjalnie oznakowana, kiedyś się szło od tablicy do tablicy, dziś jest z tym gorzej, bo zbyt mało ich zostało. Ale przejść się da, a ja postaram się to ułatwić. Początek trasy jest jakieś 0,5km od Sanktuarium, koło parkingu położonego przy starej szosie Koszalin-Sianów. Idziemy drogą w prawo, razem ze szlakiem czerwonym i żółto-białym (pielgrzymkowym).

Czytaj dalej »

paź

14

Autor: Marian Maroszek

Dziwne rzeczy się dzieją, już przed wschodem słońca byłem na szlaku (choć o tej porze roku to żaden wyczyn), tym razem sam, dzięki czemu zobaczyłem wiele ptaków, a te z kolei dawały się podejść i podziwiać. Poranki są bardzo chłodne, wszystko pokryte szronem, para leci z ust. Jesień nadal nie może się do końca przedrzeć i wciąż jest raczej zielono, choć gdzie niegdzie las nabiera kolorytu. Charakterystyczna nazwa szlaku ma swoje korzenie w historii tych ziem, pozwolę więc sobie zacytować słowa Pana Wacława Nowickiego z jego przewodnika:

Czytaj dalej »

paź

8

Autor: Marian Maroszek

Wycieczka tym szlakiem była ostatnią z serii Okolice Zduńskiej Woli. My przebyliśmy ją od Poręb do Paprotni. Oznakowanie jest (jak na te okolice) naprawdę niezłe, przynajmniej idąc z tej strony. Dojechawszy autobusem do przystanku na skrzyżowaniu dróg Zduńska Wola – Zapolice – Poręby poszliśmy około 200m w kierunku Zapolic i tam szlak skręca w prawo, biegnąc wzdłuż asfaltówki i czasem przez las. Do Strońska idzie się właściwie jak po sznurku, zaznaczyć należy, że ten odcinek jest najładniejszy z całej trasy, gdyż cały czas podążamy po dość pagórkowatym terenie, w oddali widać Sieradz i inne miasta (choć widoczność była marna). Do tego celem trasy było poszukiwanie jesieni, ale ta jeszcze nie zagościła na dobre, choć sytuację ratowały nieco klony i dęby. Kwiaty wciąż kwitną, stąd też kilka ich zdjęć. W okolicach Strońska znajduje się kilka bunkrów. Pierwszy – zachowany najlepiej, drugi – mocno zarośnięty i przysypany ziemią. Co do szlaku, w tym miejscu jest małe ale. Za drugim bunkrem, gdy przed nami strome podejście do wioski, należy wzniesienie to obejść skręcając z pnącej się drogi w prawo w kolejną gruntówkę. Tam właśnie będzie trzeci bunkier, używany przez tubylców jako pub ;-), mocno do tego zniszczony. Czwartego nie widzieliśmy. W Strońsku kościółek (pech chciał, że akurat remontowany, więc zdjęć praktycznie nie ma, bo stoją rusztowania i podnośniki) oraz cmentarz z miejscem spoczynku żołnierzy. Tu też widzieliśmy raczej mało przyjemną rzecz. Grobów niemieckich praktycznie się tam nie widzi, a przy jednym, który akurat zauważyliśmy, jakiś „spec” wybudował furtkę w ogrodzeniu i ludzie go depczą, mimo, że można go bez problemu ominąć. Bez komentarza. Od Strońska idzie się przyjemnie, ale my zgubiliśmy szlak w okolicach Zapolic, pewnie popas za bardzo nas rozkojarzył 😉 . Prawdopodobnie należy przy szkole skręcić w prawo, my jednak doszliśmy przez las do drogowskazu Marcelów – 0,5km i zgodnie z nim przez tę właśnie miejscowość i las doszliśmy do połączenia się ze szlakiem. Dalej bez większych przygód (nie licząc usmarkanej krowy i pijaczka śpiącego na ulicy) znaleźliśmy się w Paprotni, gdzie mieści się pięknie zadbany pałacyk i cudny park, ale wszystko to prywatne i za potężnym ogrodzeniem. Do domu stąd to już rzut beretem. Piękna wycieczka. Poniżej kilka fotek.

Czytaj dalej »