Dolina Pańszczyca i Gęsia Szyja – 2010.01.14
Rano rzut oka przez okna i… zdziwienie – coś widać. Nie myśląc długo lecimy na busa i kierujemy się do Brzezin. Rozpoczynamy wędrówkę czarnym szlakiem przecinając trzykrotnie koryto Suchej Wody. Nazwa trafiona – rzeczywiście woda to nadużycie.
Sucha Woda.
Dochodzimy do Psiej Trawki i skręcamy w lewo w czerwony szlak biegnący Doliną Pańszczyca. Idzie się rewelacyjnie, po drodze spotykamy tylko pracownika straży parkowej, poza tym przez cały dzień ludzi zero. Szlak, mimo że w zasadzie ostatni raz przedeptano go co najmniej kilka dni temu, jest bardzo przyjemny. Tempo rozwijamy niezłe, suniemy szybko i pewnie. Docieramy na Waksmundzką Polanę i… znów coś widać. Oczy są spragnione czegoś więcej niż mgły.

Waksmundzka Polana.
Kilka kroków i już jest Rówień Waksmundzka. No, tu już nie ma żadnych wątpliwości, że dziś będzie pięknie. Taki widok daje naprawdę niesamowity zastrzyk pozytywnej energii.
Hawrań (2152m) z Równi Waksmundzkiej.
Zmieniamy szlak na zielony, mija kwadrans i jesteśmy – Gęsia Szyja (1489m). Brak słów, pół godziny szczęki w smrekach szukałem… Uwielbiam to miejsce, szczególnie zimą. Turystów nie spotykam tu praktycznie nigdy, widoki wgniatają w ziemię, można spędzić tu pół dnia i się nie znudzić. Mam nadzieję, że miejsce to pozostanie długi czas tak mało popularne. Widok na Hawrań (2152m), Nowy Wierch (2009m) i Płaczliwą Skałę (2142m) to jedne z moich ulubionych.
Dolina Białej Wody.

Panorama z Gęsiej Szyi.
Po niemalże dwóch godzinach w końcu postanawiamy zejść. Rusinowa Polana to również fenomenalne miejsce, więc i tu chwilkę bawimy.
Hawrań (2152m).
Widoki z Rusinowej Polany.
Teraz już nasyceni widokami możemy wracać. Niebieskim do Palenicy Białczańskiej i jesteśmy w busie. Genialny dzień.
Nawigacja.
Skomentuj wpis