Wielki Kopieniec i Dolina Olczyska – 2008.01.11
Koniec z oglądaniem się na pogodę – to ostatni dzień na chodzenie. Łapiemy busa, dostajemy się do Toporowej Cyrhli, cofamy się kilkaset metrów do początku szlaków zielonego (to nasz) i czerwonego (na Psią Trawkę). Aura klaruje się na dobre.
Początkowo trasa jest nieco mylna: należy iść jej lewą odnogą wzdłuż polan mijając kilka drewnianych domów.
Po wejściu w las jest już lepiej, znaki pojawiają się dość regularnie. Pniemy się mozolnie pod górę, w pewnym szlak czerwony oddziela się od zielonego, którego my się trzymamy. Na drogowskazie widać wyostrzone poczucie humoru turystów.
Szlak staje się bardziej stromy, drepczemy więc coraz wolniej. Ostatecznie docieramy do Polany pod Kopieńcem. Pogoda przepiękna. Postanawiamy wspiąć się na wierzchołek górujący ponad polaną, czyli Wielki Kopieniec (1328m). Szlak jest nieprzetarty, ale jakoś brniemy w dość głębokim śniegu. Widoki coraz piękniejsze.
Podejście na Wielki Kopieniec (1328m).
Im wyżej jesteśmy, tym więcej tropów zwierząt widać na śniegu. W tym słońcu jest wręcz upalnie. Docieramy na wierzchołek, a tu zaczyna się dziać coś niepokojącego: coraz silniej wieje. Nad Czerwonymi Wierchami przetaczają się gęste chmury. Widoki zapierają dech w piersiach.
Widoki z Wielkiego Kopieńca (1328m).
Wiatr staje się tak silny, że zostajemy zmuszeni do zejścia na dół. Na popas decydujemy się przy jednym ze stojących na polanie zabytkowych szałasów, jednak nawet tu wiatr czasem dmuchnie śnieżnym pyłem w twarz.
Polana pod Wielkim Kopieńcem.
Podążamy za szlakiem zielonym aż do Polany Olczyskiej. Po przekroczeniu Potoku Olczyskiego wycieczkę kontynuujemy szlakiem żółtym aż do Nosalowej Przełęczy (1103m) mijając po drodze Olczyskie Wywierzysko.
Giewont (1894m) skryty we mgłach.
Olczyski Potok.
Szałas na Polanie Olczyskiej.
Dalej już bez większych przygód docieramy do Kuźnic i busem docieramy pod dom. Jutro niestety wyjazd…
Nawigacja.
Skomentuj wpis