czyli moje wycieczki i ulubione miejsca okraszone zdjęciami.

wrz

11

Podróż – 2010.09.11

Autor: Marian Maroszek

Doczłapaliśmy się do Gdyni, tu przesiadka i dalej już bezpośrednio na południe. Organizacja naszych kolei zawsze mnie zadziwiała: pociąg składał się z 5 wagonów sypialnych, bodajże 3 czy 4 do Zakopanego i 3 do Bielska-Białej. 3 do Zakopanego zajęła kolonia… Nie muszę mówić o poziomie nabicia pozostałych wagonów. W każdym razie ludzie w Gdańsku mieli już spore problemy z wciśnięciem się do wagonów.


Na szczęście optymizm nas nie opuszczał, a że przedział zapełnił się bardzo sympatycznymi ludźmi, to podróż upłynęła całkiem przyjemnie. Na szczęście był z nami Johnnie, w Warszawie zaś “dosiadło się” dodatkowe wsparcie za sprawą siostry jednego ze współpasażerów. Pozdrawiamy z tego miejsca Małgosię, Wojtka oraz – jeśli mnie pamięć nie myli (a ma prawo) – Martę, dzięki której podróż zaliczyć mogę do udanych. I tak, w atmosferze śmiechu i podróżniczych opowieści dotarliśmy (nie powiem po ilu godzinach) do Nowego Targu.

Nawigacja.

Kolejny dzień – Stare Wierchy

Wstęp

Skomentuj wpis