Autor: Marian Maroszek
Dziś postanowiliśmy nieco się pobyczyć. Jednym punktem wypadowym było dziś miasteczko Solihull (na dobrą sprawę to już dzielnica). Pokręciliśmy się nieco wokół okazałego centrum handlowego, natknęliśmy się na przyjemny kościółek z otaczającym go cmentarzem i to właściwie tyle.
Kościół i cmentarz w Solihull.
Nawigacja.
Kolejny dzień – Shrewsbury – Stokesay Castle – Ludlow
Wstęp
Podsumowanie
Autor: Marian Maroszek
Od rana lał deszcz, jednak nie daliśmy się zniechęcić i ruszyliśmy na podbój Coventry. Mały korek na Coventry Road nie popsuł humorów i w końcu docieramy na miejsce autobusem nr 900. Miasto zamieszkuje około 300000 mieszkańców, co plasuje je na 11 miejscu w Wielkiej Brytanii. Jak wszędzie tak i tu znaleźć można coś ciekawego, jednak moim zdaniem to za mało, aby Coventry stanowiło samodzielny cel wycieczek. Wyjątek – miłośnicy motoryzacji. Museum of British Road Transport (Muzeum Brytyjskiego Transportu Drogowego) to nie lada gratka dla maniaków czterech (i nie tylko) kółek.
Spacer zaczynamy naturalnie na dworcu autobusowym i zmierzamy do Coventry Cathedral. W wyniku Drugiej Wojny Światowej ze starej, czternastowiecznej katedry zostały tylko ściany boczne oraz wieża, więc po jej zakończeniu postanowiono wznieść tu nowy gmach. Obecna budowla (projektu Basila Spence’a) może w moim odczuciu robić wrażenie tylko wielkością… Nie lubię tych nowoczesnych kościołów i koniec, ten nie stanowi niestety wyjątku. W środku uwagę przykuwa ogromny witraż, zresztą całe wnętrze jest bardzo okazałe. Ale głębszych uczuć nie stwierdzono.
Czytaj dalej »
Autor: Marian Maroszek
Tego dnia za oknem ujrzeliśmy błękitne niebo z niewielką domieszką białych baranków. Czyli nawet tu można trafić pogodę. Postanowiliśmy udać się do centrum stolicy tego regionu, drugiego co do wielkości miasta w Wielkiej Brytanii – Birmingham.
Gdzieniegdzie spotyka się porównanie przemysłowego Birmingham do romantycznej Wenecji i nie jest to do końca błędem. Istniejący tu system kanałów jest sporo dłuższy i rozleglejszy. Co prawda w Wenecji sieć kanałów jest znacznie bardziej gęsta, jednak nie to było celem porównania. Dodatkowo – kanały te są w dobrym stanie i do dziś stanowią niemałą atrakcję. Co chwilę widać przepływające barki. Ze względu zaś na położenie metropolii (nie można o tym terenie powiedzieć, że jest płaski), konieczna była budowa systemu śluz. Jak się ostatecznie okazało, to właśnie kanały są w moim odczuciu największą atrakcją tego miasta, można się wzdłuż nich przechadzać godzinami (tak tak, wzdłuż kanałów poprowadzone są chodniki).
Czytaj dalej »
Autor: Marian Maroszek
Jeden rzut oka na zamek w Warwick i od razu skojarzenie – brytyjski Malbork. Najpewniej polska twierdza jest sporo większa, jednakże tłumy ludzi, jakie się przez to miejsce przewijają (w tym wycieczki szkolne), mogą nasunąć podobne skojarzenie.
Pierwsze, co rzuca się w oczy po dotarciu do Warwick, to (już zaczynam się przyzwyczajać) świetna organizacja. Wjazd na parking, strzałeczki prowadzą jak za rączkę, płacimy, ostatecznie pan kieruje nas w prawo, wjeżdżamy na miejsce parkingowe i już. Pośród wiekowych drzew i krzewów zmierzamy w stronę zamczyska. Kupujemy bilety (dość kosztowne) i wchodzimy za mury. Wkraczamy w inny świat, w inną epokę.
Czytaj dalej »
Autor: Marian Maroszek
Pobudka, śniadanie i już zmierzamy ku pierwszemu punktowi naszych wojaży – leżącemu nad rzeką Avon miasteczku Stratford. To tu urodził się jeden z największych brytyjskich pisarzy – William Shakespeare (1564-1616). Pierwsze, co rzuca się w oczy, to ślady niedawnej powodzi. Właściwie przez cały czas będziemy gdzieniegdzie spotykać się z jej skutkami. Tutaj widać pozalewane ogródki piwne i leżące nad brzegiem rzeki zieleńce. Dodatkowo na parkingach utknęło sporo aut. Ciekawy to widok – piękny Mercedes czy Jaguar stojący w ogromnej kałuży, przez którą przeprawiać się trzeba w woderach.
Czytaj dalej »